Zakupy, można dostać szału… a może wystarczy odpowiednio do tego podejść…

Jestem w sklepie z wózkiem. oczywiście wszyscy nie wiem czy przez przypadek, czy może specjalnie ale pchają się na mnie w wejściu myśląc, że będę latać nad nimi tylko po to aby oni mogli spokojnie przejść z wielkimi siatami pełnymi zakupów. nikt nawet nie spojrzy, że nie jestem tam sama i chociaż bardzo bym chciała to nie mam jak uciec a jedyne co mogę zrobić to próbować przesunąć wózek do tyłu i czekać…
Galeria to miejsce gdzie moje dziecko jest w cudownym nastroju. uwielbia patrzeć na innych ludzi jak robią coś czego ona jeszcze chyba nie bardzo rozumie. Może właśnie dla tego to sprawia jej taką radochę. Często zabieramy ją tam tylko po to aby się uspokoiła i miała jakiś kontakt z ludźmi bo dzięki temu wiem, że nie będzie się ich tak bać a i ja nie zdziczeje do końca. Bo przecież ileż można siedzieć w domu całe dnie…

Od momentu zajścia w ciążę przestałam lubić zakupy w sklepach stacjonarnych. Te wszystkie długie kolejki w sklepach. Idziesz tylko po jedną bluzkę awychodzisz z całą masą brzydkich słów i uwag dotyczących zachowań niektórych osób, które chciałabyś wykrzyczeć tak mocno jak tylko się da ale przecież tego nie zrobisz, ponieważ boisz się, że nikt ci nie pomoże a jedynie uznają cię za wariatkę, której hormony już tak bardzo uderzyły do głowy, że nie jest w stanie nad sobą panować. Więc wracasz do domu wściekła na siebie i tłumaczysz sobie ” to były ostatnie zakupy w tym sklepie. więcej tam nie pójdę” Oczywiście wracasz tam jak bumerang i to szybciej niż myślałaś a historia znów się powtarza i tak w kółko.

Nagle w sklepie stajesz się osobą niewidzialną. Mimo, że czasem ty i twój brzuszek zajmujecie dwa miejsca w kolejce to i tak nikt was tam nie widzi. Starsze panie zazwyczaj twierdzą, że one już swoje w życiu odstały więc teraz Twoja kolej . Młodzi ludzie wiecznie się gdzieś śpieszą i nawet nie mają czasu spojrzeć w tył aby zobaczyć,że Ty już ledwo stoisz o własnych siłach a nastolatkowie często nie wiedzą lub nie chcą wiedzieć jak się zachować więc wolą udawać, że Cię nie widzą. Bo tak po prostu jest im łatwiej.
Na pewno po przeczytaniu tych historii przynajmniej połowa z was stwierdzi .. kurcze, przecież ja tak miałam.. albo .. no to jest o mnie jak nic… Uwierzcie mi, że takich przekładów jest więcej. Możecie zachodzic w głowę dlaczego. co się dzieje z tymi ludźmi albo co gorsza szukać winy w sobie ale przecież nie o to tu chodzi.

Na początku myślałam, że to moja wina, że to ja powinnam wszystkim ustepować i być milutką mimo wszystko. Później jednak doszłam do wniosku, że to nie fair i okres ciąży jak też i macierzyństwo  wcale nie musi tak wyglądać. Przecież jestem kobietą i zakupy z reguły powinny mnie odstresowywać i relaksować, nigdy odwrotnie.

Zaczęłam więc wszystko analizować, sprawdzać ze zrobienia jakich zakupów stacjonarnie mogę sobie zrezygnować a z czego się po prostu nie da.
Na pierwszy ogień poszły spożywcze rzeczy bo przecież bez jedzenia nie da się dobrze funkcjonować. Pomocne okazało się doświadczenie, które nabyłam podczas pracy w sklepie. Znajomość zawartości poszczególnych działów miała tu ogromne znaczenie. Rozwiązanie na „latanie za jedną rzeczą po całym sklepie” przyszło więc bardzo szybko. wystarczyło zrobić sobie w głowie szablon z poszczególnymi działami i na liście po kolei wpisywać produktu, które występują w danym miejscu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *